Wraz z końcem zimy wielu z nas dopada refleksja dotycząca wyglądu i ogólnej kondycji organizmu. Wyrzucamy sobie nadprogramowe kilogramy, które pojawiły w ostatnich kilku miesiącach, a pandemiczny czas dodatkowo wydaje się działać tu na niekorzyść. Warto jednak pamiętać, że przybieranie na wadze w okresie zimowym jest całkiem normalne. Sprzyja mu mniejsza ilość wypijanych płynów, a często także ograniczona aktywność fizyczna. Wczesna wiosna natomiast jest idealnym momentem na oczyszczanie organizmu!

Oczyszczanie organizmu – po co?

Wydawać by się mogło, że „oczyszczanie” to moda ostatnich kilku lat. Jednak już dawno temu wiadomo było, że chociażby okresowe posty przynoszą zbawienne korzyści dla organizmu. Dziś za sprawą badań nad autofagią wiemy, że to prawda. Żyjemy w niezwykle konsumpcyjnych czasach, w których coraz większe rzesze wysoko rozwiniętych społeczeństw chorują na otyłość, cukrzycę, nadciśnienie, zespół metaboliczny, zespół chronicznego zmęczenia. Nasze organizmy są „przeładowane”. Jemy za dużo, za często, byle jak. W połączeniu z brakiem odpowiedniej dawki odpoczynku, aktywności fizycznej i stresem zyskujemy gotowy „przepis” na cały wachlarz chorób, o ogólnym złym samopoczuciu nie wspominając. Oczywiście nasz organizm posiada naturalne mechanizmy oczyszczania się. Służą mu do tego nerki i wątroba, ale warto go wspomóc w usuwaniu obcych substancji, które mogą zagrażać naszemu zdrowiu. Zastanówmy się więc, co jeść przy oczyszczaniu organizmu.

Naturalne antyoksydanty – co to?

fot. pixabay.com

Antyoksydanty to substancje, które już w niewielkim stężeniu hamują procesy utleniania. W naszym organizmie nieustannie zachodzą procesy utleniania i redukcji. W końcu energii do życia dostarcza nam kontrolowany proces utleniania, do czego potrzebny jest wdychany z powietrzem tlen. To właśnie z tego tlenu w organizmie ostatecznie powstaje woda, ale w toku normalnych procesów metabolicznych i kaskady różnych przemian produkowane są także bardzo reaktywne produkty, jak np. anionorodnik ponadtlenkowy, nadtlenek wodoru czy rodnik wodorotlenowy. Cząsteczki te, z uwagi na obecność „wolnego” elektronu nieustannie dążą do jego sparowania, zapewniając sobie tym samym stabilizację. Nadmiar reaktywnych form tlenu może nieść ze sobą groźne konsekwencje. Wolne rodniki powodują uszkodzenia DNA, prowadzące do mutacji, reagują z aminokwasami, inicjując tworzenie połączeń DNA z białkami, utleniają lipidy w błonach komórkowych, sprzyjają powstawaniu zmian miażdżycowych, odpowiadają za procesy starzenia.

Odpowiednio zbilansowana dieta, bogata w antyoksydanty wydaje się w dzisiejszych czasach zatem niezbędna. Warzywa takie jak brokuły, papryka, buraki, pomidory czy szpinak powinny na stałe zagościć na naszym talerzu. Oczywiście warto sięgnąć także po rośliny lecznicze, bo wiele z nich posiada naprawdę silne właściwości przeciwutleniające.

A jak aronia

To niekwestionowana „roślinna” królowa, jeśli chodzi o zawartość antyoksydantów. Choć owoców aronii produkujemy najwięcej na świecie i jesteśmy największym eksporterem sporządzanych z niej półproduktów, sami ciągle niedostatecznie doceniamy jej lecznicze właściwości. A szkoda! Wystarczy zaledwie pół szklanki rozcieńczonego soku aroniowego dziennie, aby chronić naczynia krwionośne przed rozwojem miażdżycy.

Badania prowadzone na pacjentach z zespołem metabolicznym wykazały, że 2-miesięczna kuracja preparatem zawierającym wyciąg z owoców aronii wpływa na poprawę takich parametrów jak: ciśnienie tętnicze krwi i profil lipidowy.

Za efekt taki odpowiadają przede wszystkim antocyjany – związki obecne w większości ciemnoczerwonych i granatowych owoców. Ekstrakt antocyjanów pozyskiwanych z aronii zmniejsza agregację płytek krwi i działa silnie antyoksydacyjnie. Poza tym badania prowadzone in vitro wykazały, że związki te hamują przyrost tkanki tłuszczowej, a także regulują wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za przemianę glukozy i odczuwanie głodu oraz sytości.

K jak kurkuma

fot. pixabay.com

Kurkumy nie trzeba już obecnie nikomu przedstawiać. Zadomowiła się u nas na dobre i bardzo dobrze! Zawarta w kłączu kurkumy kurkumina to silny przeciwutleniacz. Znakomicie radzi sobie ze stresem oksydacyjnym, który m.in. niesie ze sobą stany zapalne. Przeprowadzono ogromną ilość badań naukowych nad mechanizmami działania tego związku i wynika z nich jasno, że kurkumina działa immunomodulująco, a także hamuje syntezę czynników zapalnych. Udowodniono ponadto, że posiada właściwości chemoprewencyjne, głównie za sprawą hamowania angiogenezy, czyli powstawaniu sieci naczyń krwionośnych odżywiających guzy nowotworowe. Co istotne, codzienne stosowanie kurkuminy już w niewielkich stężeniach niesie ze sobą świetne efekty – poprawia nastrój, a także kondycję stawów! Koktajl z kurkumą na dzień dobry? Jak najbardziej!

Zioła o działaniu moczopędnym – jakie?

Wiosenne porządki w organizmie pójdą sprawniej, jeśli zastosujemy zioła o działaniu moczopędnym, oczyszczającym wątrobę i krew. Nie może tutaj zabraknąć pokrzywy, mniszka, łopianu czy soku z brzozy!

B jak brzoza

Sok z brzozy (oskoła, bzowina) wykorzystywany jest od pokoleń przez medycynę naturalną jako środek o działaniu oczyszczającym, wzmacniającym i usprawniającym przemianę materii. Zawiera dużą ilość związków mineralnych (wapń, fosfor, żelazo, miedź, potas, magnez) oraz witamin (witamina C, witaminy z gr. B). Medycyna ludowa przypisywała mu szczególną wartość, jeśli chodzi o działanie lecznicze, m.in. w anemii i obniżonej odporności. Soki brzozowe stosowano także w celach kosmetycznych, dla ogólnej poprawy stanu skóry, włosów i paznokci. Badania wykazały, że efekt ten najprawdopodobniej związany jest z bardzo wysoką zawartością składników mineralnych, w szczególności miedzi, cynku oraz manganu. Poprzez wzrost diurezy sok brzozowy wspomaga organizm w pozbywaniu się toksyn.

W medycynie chińskiej oskoła wykorzystywana była jako środek czyszczący wątrobę, krew, poprawiający kondycję skóry, leczący trądzik. Picie soku z brzozy można prowadzić okresowo przez cały rok, największą jednak wartość leczniczą i odżywczą posiada, gdy jest świeży. Termin jego zbioru jest niestety ograniczony i przypada na okres wczesnej wiosny, kiedy to drzewa kierują po zimie soki ku rozwijającym się pąkom. Świeży sok można przechowywać w lodówce do dwóch dni. Po tym czasie zaczyna kwaśnieć. Niewielki dodatek spirytusu wydłuży okres jego przydatności. Wskazane jest picie 1 do 2 szklanek dziennie, najlepiej podzielonych na mniejsze porcje po 100-150 ml.

M jak mniszek

Choć działa moczopędnie, to jego aktywność nie koncentruje się wyłącznie wokół nerek. Znakomicie wspomaga także pracę wątroby. Korzeń mniszka zwiększa ilość wytwarzanej żółci, a także usprawnia jej przepływ. Działa ponadto saluretycznie, usuwając z organizmu nadmiar jonów sodu i potasu. Jego gorzki smak wpływa na wydzielanie soku żołądkowego i sprawniejsze trawienie. Przypisuje się mu zdolność obniżania poziomu glukozy we krwi w początkowym okresie cukrzycy. Warto wykorzystać go do przeprowadzenia wiosennego oczyszczanie organizmu, np. w połączeniu z korzeniem łopianu, który także znakomicie oczyszcza cały organizm.

Przepis na 2-tygodniowe oczyszczanie organizmu

1 łyżkę korzenia mniszka i 1 łyżkę korzenia łopianu zalewamy 1 litrem zimnej wody i gotujemy na niewielkim ogniu pod przykryciem przez ok. 30 min. Odstawiamy na 15 min do naciągnięcia (choć to nie jest konieczne), cedzimy przez sitko lub gazę. Tak przygotowany odwar należy pić 2-3 razy dziennie przez ok. 2 tygodnie.

O jak ostropest

fot. fotolia.com

Nasiona ostropestu plamistego regenerują i odbudowują wątrobę. Za działanie takie odpowiada kompleks flawonolignanów, określany jako sylimaryna. Chroni ona hepatocyty poprzez uszczelnianie ich błon komórkowych, co z kolei ogranicza możliwość przenikania związków toksycznych do wnętrza wątroby. Badania wykazują, że sylimaryna wpływa na sprawne usuwanie toksyn z organizmu (leki, alkohol, metale ciężkie). Warto jednak pamiętać, że nie rozpuszcza się w wodzie, a więc zaparzanie nasion ostropestu wrzątkiem, nie ma większego sensu. Tutaj zdecydowanie polecane są wyciągi alkoholowe (np. nalewki) lub gotowe, dostępne w aptekach preparaty zawierające standaryzowane ekstrakty z nasion.

P jak pokrzywa

Na koniec roślina, bez której wiosenne oczyszczanie nie istnieje, a więc pokrzywa! To niesamowicie odżywcze, witaminizujące zioło. W szczególności cenna jest ta zbierana przed kwitnieniem – w maju. Wówczas to obfituje w największą ilość prozdrowotnych substancji. Bardzo dobrze sprawca się jako środek uzupełniający niedobory, np. żelaza czy witaminy C. Poza tym działa moczopędnie, o czym chyba każdy, kto zażywał pokrzywę, przekonał się na własnej skórze.

Udowodniono, że picie soku pokrzywowego w ilości 15 ml 3 razy dziennie zwiększa objętość wydalanego moczu o 20% względem grupy kontrolnej. Surowiec zwiększa także wydalanie sodu oraz toksyn.

Nie bez powodu mówi się o pokrzywie, że „czyści krew”. Korzystnie wpływa na procesy przemiany materii, stabilizuje poziom cukru we krwi, wspomaga proces odchudzania. Codzienne picie naparu z pokrzywy wpływa korzystnie na stan włosów, skóry i paznokci, które po zimie bywają szczególnie osłabione.

A na koniec woda i jeszcze więcej wody! Stosując powyższe surowce moczopędne jej zwiększona podaż jest niezbędna, aby mogły działać jak należy! Sprawdź też jak wygląda naturalne oczyszczanie organizmu z pasożytów oraz dlaczego warto przeprowadzać posty warzywno-owocowe.

fot. pixabay.com

Artykuł opublikowany na łamach czasopisma „Żyj Naturalnie nr 23, marzec-kwiecień 2021).

Mogą cię zainteresować: